Bezpieczna impreza sportowa a pandemia – jak Impel przygotowuje się do zabezpieczenia skoków narciarskich w Zakopanem
15.01.21
Udostępnij
Przyjeżdżam do Polski, w Zakopanem jest dobra ochrona – stwierdził kilka dni temu norweski skoczek narciarski Halvor Egner Granerud. Nad bezpieczeństwem rozpoczynających się w piątek zawodów Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi już po raz dziesiąty czuwać będzie Grupa Impel. Po raz pierwszy w historii impreza odbędzie się bez udziału publiczności.
Redakcja: Przed nami najważniejsza zimowa impreza sportowa w Polsce. Ale mamy pandemię i nie będzie na niej kibiców.
Artur Patyk, dowódca zabezpieczenia zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, Grupa Impel: –Rzeczywiście, to sytuacja niecodzienna. Publiczność była zawsze nieodłącznym elementem tej imprezy, a sami zawodnicy i ich teamy podkreślali, że to właśnie podczas skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi panuje najlepsza atmosfera na świecie.
– Niezależnie od warunków zawsze musimy być maksymalnie przygotowani na wszelkie okoliczności. Nie będzie kibiców, obiekt jednak nie skurczył się, wciąż to potężna przestrzeń do ochrony. Ponieważ nikt nie ma prawa wejść na teren skoczni, musimy ją bardzo szczelnie obstawić.
Z punktu widzenia osób odpowiadających za ochronę event bez publiczności to dobra czy zła wiadomość? Teraz będzie prościej zadbać o bezpieczeństwo?
– Niezależnie od warunków zawsze musimy być maksymalnie przygotowani na wszelkie okoliczności. Nie będzie kibiców, obiekt jednak nie skurczył się, wciąż to potężna przestrzeń do ochrony. Ponieważ nikt nie ma prawa wejść na teren skoczni, musimy ją bardzo szczelnie obstawić. Ponadto trzeba przewidywać szereg scenariuszy, np. obecność kibiców, którzy nie będą chcieli respektować obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią. Jesteśmy też czujni wobec pikiet miejscowych przedsiębiorców, którzy musieli pozamykać swoje biznesy. To spokojne protesty, ale – podobnie jak policja – musimy być przygotowani na ich ewentualną większą formę w dniu imprezy.
Obawiacie się takiego scenariusza?
– Jesteśmy profesjonalnie przygotowani, tak jak na każde inne scenariusze, które mogą się wydarzyć na dużej imprezie sportowej, dużych eventach czy imprezach masowych. Mamy ogromne doświadczenie, a w Zakopanem jesteśmy już po raz dziesiąty. Znamy ten obiekt jak własną kieszeń.
Kilka dni temu „laurkę” wystawił Wam największy rywal Kamila Stocha, norweski skoczek Halvor Egner Granerud, który po kontrowersyjnej wypowiedzi na temat Kamila dostawał wiele nieprzyjemnych wiadomości od polskich kibiców. Zdecydował się jednak na przyjazd do Zakopanego, bo tutaj „jest dobra ochrona”.
– Na pewno to miłe uczucie, że w świecie tak jest odbierana nasza praca, że zawodnicy i ich ekipy czują się bezpiecznie. Rzeczywiście, obserwując skoki narciarskie w innych krajach, liczba osób zabezpieczających tamte imprezy, jest dużo mniejsza. U nas jest najbardziej liczna ochrona.
Zawody Pucharu Świata rozpoczynają się w piątek, czyli w dniu, w którym startują kwalifikacje do konkursu. Tymczasem Wy jesteście tu już od poniedziałku.
– Dokładnie. Nasza praca to nie tylko zabezpieczanie samej imprezy i ochrona zawodników. Już od kilku dni pomagamy przy odśnieżaniu całego obiektu, mamy swoje maszyny, zajmujemy się też uszczelnianiem ogrodzenia skoczni. Będziemy też odgradzać ulicę od obiektu.
Czy w związku z pandemią doszły Wam nowe obowiązki, w porównaniu z imprezami w ubiegłych latach?
– Na pewno część naszej ekipy będzie musiała przejść testy na Covid. Chodzi o osoby, które pracują na tzw. zeskoku i mają bezpośredni kontakt z zawodnikami. Testy zapewnia nam organizator – Tatrzański Związek Narciarski. Ponadto musimy oczywiście posiadać wszelkie środki ochrony indywidualnej – maski, płyny do dezynfekcji.
Trochę zmian wymagały też formalności. Oczywiście, tak jak zawsze, przygotowaliśmy plan ochrony imprezy masowej, ale musieliśmy ująć w nim wytyczne związane z pandemią. W normalnym trybie na trybuny moglibyśmy wpuścić 24 400 osób, zgodnie z wytycznymi „pandemicznymi” maksymalnie 6300. Musieliśmy być przygotowani na ten drugi wariant, ale także na taki bez udziału publiczności. Ostatecznie właśnie ten ostatni scenariusz realizujemy.
Jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa zawodników, odpowiadacie za to tylko na skoczni?
– Nie tylko. Od czwartku rano, kiedy do Zakopanego zaczynają zjeżdżać wszystkie ekipy, ochraniamy cały hotel Centralnego Ośrodka Sportowego i dbamy o bezpieczeństwo zawodników bezpośrednio w obiekcie.
Ile osób ostatecznie będzie na Wielkiej Krokwi podczas konkursu?
– Trudno podać konkretną liczbę. Ale będą to wyłącznie organizatorzy, zawodnicy i ich teamy, VIP-y, m.in. minister sportu, zarządy Polskiego i Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, dziennikarze, obsługa skoczni czy tzw. deptacze – ludzie, którzy po określonej serii skoków przygotowują ponownie skocznię i dosłownie ją udeptują. Do tego dochodzi jeszcze obsługa ratraków, no i my.
Czego życzyć przed taką, niecodzienną jednak w tym roku, imprezą? Bezpiecznych zawodów?
– Jak zawsze zrobimy wszystko, by zapewnić obecnym tam osobom maksymalne bezpieczeństwo. Zresztą, po słowach norweskiego skoczka, grzechem by było zepsuć sobie taką opinię. Życzmy sobie wszyscy zdrowia i koniecznie sukcesów naszych zawodników!
Powiązane artykuły
Jak wygląda współpraca firm zewnętrznych z wojskiem?
Obiekty wojskowe, jak wszystkie inne obiekty, wymagają realizacji usług niezbędnych do ich prawidłowego funkcjonowani...
05.10.23