Odbudowa Ukrainy – jak polskie firmy mogą przygotować się do wzięcia w niej udziału?
29.07.24
Udostępnij
Trwające działania wojenne w Ukrainie powodują, że zapowiadana odbudowa Ukrainy wciąż odsuwana jest w czasie. Jednocześnie zarówno europejskie przedsiębiorstwa, jak i te spoza naszego kontynentu na bieżąco śledzą sytuację deklarując gotowość do udziału w procesie odbudowy. Jak można przygotować się do udziału w odbudowie i jakie wyzwania czekają na polskie firmy, które podejmą się wzięcia udziału w tym procesie?
Zapraszamy do lektury wywiadu z Sylwią Krasoń-Kopaniarz, ekspertką od rynków wschodnich, dyrektor zarządzającą rozwojem międzynarodowym Grupy Impel oraz prezes zarządu spółki Impel Ukraina.
Jakie główne wyzwania stoją przed firmami, które chcą wziąć udział w odbudowie? O czym warto wiedzieć już teraz?
Pierwszym wyzwaniem dla rodzimych firm w mojej ocenie będzie pozyskanie kapitału na inwestycje w odbudowie Ukrainy, tak, by mogły realnie uczestniczyć w dużych projektach.
Kolejnym – zdolność zarządzania projektami za granicą. Te firmy, które posiadają takie doświadczenia czy to z rynku ukraińskiego, czy też z innych rynków, mają na wejściu przewagę konkurencyjną. Prowadzenie biznesu na Ukrainie ma wiele niuansów, które nie występują na naszym rynku, a brak rozeznania jak oceniać ryzyka i nimi zarządzać może prowadzić do poważnych strat finansowych. Mieliśmy już kilka głośnych spraw, gdy duże polskie firmy rozpoczęły projekty na Ukrainie, nie do końca rozumiejąc lokalne uwarunkowania.
Trzecim wyzwaniem, które chciałabym omówić szerzej, jest ogromny deficyt kadr, który dotyka rynek ukraiński i będzie to kolejne poważne wyzwanie, z którym przyjdzie się zmierzyć firmom, przede wszystkim z sektora budowlanego. Obecnie praktycznie nie ma w Ukrainie specjalistów branży techniczno-budowlanej, takich jak murarze, dekarze, spawacze czy elektrycy. Jednocześnie ci, którzy są jeszcze dostępni, zaczęli dyktować ceny nieadekwatne do ich kompetencji.
Wspomniany problem kadrowy warto uwzględnić już na etapie planowania i szukać rozwiązań czy technologii, które zmniejszają do minimum konieczność korzystania z pracy ludzkiej. W przeciwnym razie firmy, które podpiszą duże kontrakty z opcją rekrutacji niezbędnych kadr na miejscu, nie będą w stanie się z nich wywiązać. Do takiej sytuacji może dojść szczególnie wtedy, jeśli wszystkie firmy wykonawcze będą miały podobny pomysł realizacji odbudowy Ukrainy.
Jako Grupa Impel świadczymy usługi remontowo-budowlane, dlatego rozmawiam z klientami z różnych branż i regionów Ukrainy. Z rozmów tych wynika, że problem z kadrami w branży techniczno-budowlanej dotyczy całej Ukrainy i jest bardzo poważny.
Jak przygotować się do udziału w odbudowie Ukrainy?
Niezwykle ważna jest już na początku analiza potrzeb inwestycyjnych deklarowanych przez Ukrainę, następnie zestawienie jej z potencjałem polskiego biznesu i odpowiedź na pytanie, na ile jest on w stanie odpowiedzieć na te potrzeby. Z oczywistych powodów, jakie wynikają ze spowodowanych wojną ogromnych zniszczeń infrastruktury, na pierwszy plan wysuwa się udział polskich firm z branży budowlanej i logistycznej.
Kolejna kwestia to znalezienie sposobu na wspomniany już deficyt kadr, szczególnie w branży budowlanej. Zlekceważenie tego problemu może być fatalne w skutkach dla planowanych inwestycji, bo przecież bez ludzi lub technologii, która może ich zastąpić firmy nie będą w stanie zrealizować kontraktów, których się podejmą.
Relacje polsko-ukraińskie są ostatnio mocno nadwyrężone w związku z protestami rolników i przewoźników. Co można zrobić, by je poprawić?
Przede wszystkim warto pamiętać, że na Ukrainie jest wojna i choć ludzie próbują żyć najbardziej normalnie, jak się da w tych warunkach, to jednak mieszkańcy mają do czynienia ze stałym zagrożeniem. Myślę, że warto próbować zrozumieć tę trudną sytuację i wykazać się empatią, a przez to szukać innych rozwiązań niż blokada najdłuższej granicy Ukrainy z Unią Europejską. Promowanie odpowiednich postaw i zachowań to zadanie dla rządów i mediów. I to zadanie warto realizować nie tylko wtedy, gdy wybucha ostry kryzys, ale właśnie w okresie, kiedy jest dobrze.
Konflikty są i będą. To nieuniknione. Uważam, że rolą i odpowiedzialnościąrządzących po obu stronach, jest jak najszybsze wypracowanie rozwiązania. Czas w takich sytuacjach ma ogromne znaczenie, by ograniczyć szkody. Racjonalny dialog, gdzie strony mają intencję się porozumieć jest podstawą dobrych relacji. I w to warto inwestować.
Uważam również, że media powinny wziąć odpowiedzialność za prezentowane treści. Zdjęcie czy obraz wyrwany z kontekstu bez wątpienia budzi silne emocje, ale pokazanie tła całej sytuacji, wyjaśnienie czemu taką a nie inną drogę wybrali protestujący, jaki procent polskiego społeczeństwa stanowią – byłoby bardziej fair. Ekonomicznie na blokadzie straciła bardziej Polska, a przekaz medialny po stronie ukraińskiej mocno nam zaszkodził. Doświadczyłam tego sama, gdy dzwonili do mnie znajomi z Ukrainy pytając czemu Polacy im to robią. Ja mogłam im wyjaśnić sytuację, tak, by zrozumieli. Ale ile milionów Ukraińców obejrzało tylko traktor z postulatem? Myślę, że warto dbać o ten szerszy kontekst.
Co nasz kraj może zrobić, by lepiej przygotować się do udziału w odbudowie Ukrainy?
Polska przede wszystkim powinna dookreślić swoją rolę w procesie odbudowy Ukrainy i obecnych relacji. Powinniśmy zdecydować, czy jesteśmy partnerem biznesowym dla Ukrainy, czy mentorem dzielącym się wiedzą i doświadczeniami, czy promotorem wejścia do UE, a może „dobrym wujkiem”, który pomaga, nie oczekując niczego w zamian. Możliwy jest także wybór kilku z tych ról i wówczas należy je umiejętnie łączyć. Powinna być to jednak świadoma decyzja polityczna oparta na analizie ekonomicznej i społecznej. Z wyznaczeniem konkretnych etapów i działań.
Posłużę się przykładem. Do wojny Ukraina praktycznie 90 % eksportu realizowała drogą morską, bo było to po prostu bardziej efektywne biznesowo. Od początku wojny przymusowo musiała skierować cały eksport na tory i drogi przez polską granicę. Jeśli widzimy się w roli głównego partnera biznesowego Ukrainy w eksporcie na Zachód, to mając strategię długoterminową, powinniśmy dążyć do utrzymania określonego wolumenu ukraińskiego eksportu. Powinniśmy mieć motywację do negocjacji na poziomie rządowym, by taki cel zrealizować. Jednocześnie już teraz powinniśmy inwestować w infrastrukturę, aby stała się ona dostępna i wygodna ekonomicznie – zarówno dziś, jak i po zakończeniu wojny. Jeśli takiego celu nie ma, to według mnie nie wykorzystujemy jednej z możliwych przewag.
Na ten moment, nie widzę, by rola Polski była jasno określona, bo gdyby była, to nie tracilibyśmy przez przedłużające się blokady granicy ogromnego kredytu relacyjnego, który został stworzony na początku wojny. Gdyby priorytety i nasza rola były określone, to takie problemy na granicy byłyby rozwiązywane maksymalnie szybko, co wiązałoby się z odpowiednim kontekstem medialno- informacyjnym, niż ten, z którym mamy do czynienia dziś.